Z racji 3 tygodni praktyk zamiast szkolnej rzeczywistości, mam kilka luźniejszych dni. Nie, nie zapomniałam o Was. Zdjęcia mam zrobione do wielu wpisów, a pomysłów na posty jeszcze więcej! Problemem jest zbyt krótka doba i... ja będąca w trakcie reorganizacji czasu wolnego. Ale zbliżam się ku końcowi zmian, więc teraz będę się pojawiać regularnie. Póki co raz w tygodniu - sobotę, w godzinach wieczornych.
Dzisiaj hot temat: SZMINKI! Wszyscy, którzy spędzają ze mną sporo czasu, wiedzą, że uwielbiam mieć kolorowe usta. A nawet jeśli nie są bardzo jaskrawe to i tak muśnięte pomadką w kolorze nude. Przyznaję się bez bicia, że pomimo pokaźnej kolekcji szminek (wolę je bardziej od błyszczyków, ze względu na konsystencję), to i tak posiadam kilka ulubieńców, po których sięgam najczęściej, pomijając klasyczną czerwień. To właśnie oni są głównymi bohaterami dzisiejszego wpisu!
Miejsce 5.
X Treme Last&Shine, kolor 57K
Sięgnęłam po nią, przechadzając się po rossmanie. Akurat była na promocji, niecałe 4 zł. Przy takiej cenie, od razu wylądowała w koszyku :) Pomadka jest w kolorze intensywnego, pudrowego różu, posiada brokatowe mikrodrobinki, które pięknie podkreślają kształt ust przez odbijanie światła. Niestety pomadka trochę wysusza usta, więc trzeba z nią uważać - codzienne stosowanie zdecydowanie może pogorszyć stan warg.
Miejsce 4.
Ex aeque Pomadki Miss Sporty z serii "Perfect Color" w odcieniach 013 (Candy Cake) i 014 (Blushed Again)
Chociaż numerycznie, pomadki znajdują się obok siebie i na pierwszy rzut oka są niemal identyczne, w rzeczywistości bardzo się różnią. Obie są różowe, jednak na różny sposób. A wszystko zaczyna być dobrze widoczne po nałożeniu na usta. Kolor 013 to połączenie różu z truskawkową czerwienią, natomiast 014 to typowy róż (przypomina szminkę z Manhattanu, jednak mniej wysusza i jest odrobinę lżejszy). Oba odcienie świetnie podkreślają naturalny kolor ust - pasują do blondynek!
Miejsce 3.
Szminka firmy Oriflame, kolor Gold Dust (oferta Giordani Gold)
Szminkę dostałam w prezencie od mamy, po tym jak się okazało, że sama nie może jej używać (uczulenie). Ja jednak pokochałam ja od pierwszego użycia. Jest dość twarda, zbita, jednak wbrew pozorom bardzo wygodnie rozprowadza się ją na ustach. Już w opakowaniu można zauważyć brokatowe drobinki, w fantastyczny sposób podkreślające usta. Najbardziej lubię jej używać latem, kiedy posiadam opaleniznę.
Miejsce 2.
Pomadka Miss Sporty z serii "Perfect Color" w odcieniu 022 (BB nude)
Ta szminka, to typowy nudziak, ale zdecydowanie mój faworyt. Dlaczego? Bo jest to pierwsza pomadka, która nie wygląda na ustach jak korektor. Pasuje do makijażu, w którym pierwsze skrzypce grają oczy - podkreśla delikatnie usta, tak by były zaakcentowane, jednak nie przesadnie. To już moje drugie opakowanie, z pewnością zaopatrzę się w kolejne. Uwielbiam ją!
Miejsce 2.
Pomadka Miss Sporty z serii "Perfect Color - Precious Shine"
w odcieniu 210 (Pearl Nude)
Mój absolutny ideał! Pomadka w kolorze brzoskwiniowym, z delikatnymi drobinkami odbijającymi światło, o cudownym owocowym zapachu i delikatnej, ale jednoczenie dobrze kryjącej konsystencji. Pasuje do wszystkiego - od mocnego makijażu, przez delikatny, aż po niemal jego brak. Dodatkowo świetnie nawilża usta! Zamówiłam ją jakiś czas temu na kosmetykizameryki.pl i gdy tylko będzie dostępna kupię ją ponownie.
A jak wygląda kwestia szminek w Waszym przypadku? Używacie? A może nie przepadacie? Dajcie znać w komentarzach!